Jak widzę, przemiana którą po części wymusiłem u Edwarda poszła tylko w dobrą stronę. Pierwsza rzecz jaką chcę poruszyć to budowa. Uporządkowana, regularna. Język pracy jest prosty i zrozumiały, a sama praca jest lekka w odbiorze. Oceny nie pozostawię, ponieważ czekam na dalsze prace. Slava! Ismo.
MJ
Użytkownik
26 12 2011 (02:15:51)
Użytkownik ocenił pracę na 5
Cóż za przemiana, czytałam Twoje wcześniejsze twory, które z reguły były wierszami rymowanymi, a ten tekst... to po prostu poetycka magia! Ujmuje każdym wersem, strofą, głaszcze ciepłym dotykiem słów duszę odbiorcy, jest bliska i bardzo namacalna, przez co niesamowicie doniosła i osobista. Przede wszystkim prosta konstrukcja, którą zastosowałeś sprawia, że pojawiają się miejsca na niedopowiedzenia, na chwile zamyślenia, dzięki czemu czytelnik doświadcza "własności" danych słów, przedkłada uczucia podmiotu lirycznego nad własne, dopowiada sobie własną historię życia. Mówisz o tęsknocie, która jest przecież obecna w każdym z nas, niezależnie czego dotyczy - czy rzeczy materialnej, czy drugiego człowieka, bądź choćby nieistniejącej namacalnie myśli lub idei. Jest, i człowiek machinalnie podąża za nią, aby ją zaspokoić, aby doświadczyć tego, za czym utęsknienie czekamy. To niebywale trudna bitwa uczuć, świadomości i racjonalizmu, stawiamy bowiem wówczas często dobro tegoż "obiektu" nad dobro własne, staramy się osiągnąć cel, mimo tego, że często jest on dla nas zwyczajnie nieosiągalny.
Rozpocząłeś niesamowicie płynny wątek, polecam pociągnąć go dalej w kolejnych próbach poetyckich, gdyż ten wiersz nie jest również jednoznacznie zakończony, dajesz czytelnikowi całą masę niedopowiedzeń, właśnie po to, aby zaczął on myśleć nad tekstem i jego znaczeniem samodzielnie.
Posługujesz się naprawdę przyjemnym dla oka językiem, konstrukcja, choć prosta (wręcz schematyczna), również nie jest zastosowana bez potrzeby - nadaje tekstowi pewne ramy, sam w sobie jest on wyjątkowo nieschematyczny, dlatego potrzebował czegoś, co trzymałoby go w ryzach. Dodatkowo, dodałeś pomiędzy strofami pojedyncze wersy, które w swej odrębności zespalają ze sobą strofę poprzednią i następującą. Wszystko zrobione ze smakiem, biję pokłony.