aubrey
Użytkownik wpmt
04 08 2009 (22:45:39)
Użytkownik ocenił pracę na 5
Powróciłeś i to w jakim stylu! Jestem oszołomiony i zdruzgotany, bo pokazałeś absolutną klasę. W takiej wąskiej formie uchwyciłeś naprawdę bardzo, ale to bardzo wiele. Mogłeś rozwinąć swą myśl, ale tak też jest dobrze. W tym tekście nie tylko napisałeś prawdę, nie tylko zawarłeś emocje(mówię o ostatniej strofie), ale również odpowiedziałeś na bardzo ważne pytanie, które dręczy pewnie niejednego człowieka. Pokazałeś klasę. Było wszystko, co tak bardzo cenię w poezji. Była magia, tajemnica, niedosłowność i prawda. Zwrot "łamię twarde epitety" sprawił, że otworzyłem buzię i nie wiedziałem co powiedzieć. Świetna metafora, jednak z najlepszych, jakie tu widziałem. Sztuką jest to, co uczyniłeś, bo potrafiłeś zawrzeć w kilku słowach coś, co byłoby przedmiotem pewnie wielu poematów. Czego tak bardzo boi się podmiot liryczny, niewątpliwie poeta? Codzienności, a doskonale podkreśla to szklany klif, bardzo kruchy, delikatny, mogący w każdej chwili runąć w otchłań szarości. Bycie poetą jest właśnie takim spacerowaniem pomiędzy banalnością dnia codziennego a awangardą własnej duszy. Pięknie Ci to wyszło, doprawdy. Końcówka spokojna, utrzymana w takiej samej tonacji jak reszta utworu, za to bardzo wymowna. Nie można przestać poetą. To jest silniejsze od człowieka. To dar i zarazem przekleństwo. Już na zakończenie powiem, że to świetny tekst, bardzo mi się spodobał. Chcąc być obiektywnym postawię Ci piątkę z plusem. Brawo, Dominiku, oby tak dalej.