mury z popiołu unoszę na barkach klęcząc co milę na zdartym kolanie spod purpurowej zbroi ciała wytaczam szereg obelg do siebie korzystam z faktu dzieląc się zdarzeniem pieczątkę natury odciskam na wietrze już lisem fałszywym skromność ujawniam na przekór faktom bo wolę zdarzenia kropkę nad sobą stawiam tłustą pode mną zaś potok odwilży umysłu zamykam przestrzeń w obłoku upartym i niosę te mury do ciebie kochana lecz skrajność w granicy bliźnie zatacza okrąg spojrzenia twej duszy gdy jedno oblicze jasnością wybija drugie w jego cieniu uchyla powieki zdradź mi swój sekret cegło ponura dlaczego stłuczona wciąż trzymasz konstrukcję gdy w związku osoba skrzywdzona wciąż burzy i dąży sercem do sideł tłumu
Płeć: kobieta
Ocena: 5
Liczba komentarzy: 4
Data dodania: 11.04.2013r.
Statystyki: Wiersze: 9701 | Proza: 2330 | Publicystyka: 721 | Komentarze: 68305 | Użytkownicy: 12452
Online(74): 74 gości i 0 zarejestrowanych: