Zoso
Użytkownik wpmt
24 05 2011 (20:53:38)
Użytkownik ocenił pracę na 5
aubrey podsumował twój wiersz swoim komentarzem w sposób świetny, szczegółowy i wnikliwy. co mogę dodać od siebie, coby nie powtarzać poniższego...
tworzysz pachnący obraz, nie obrazek - obraz.
obraz burzy miłości, uczucia, fascynacji - jakkolwiek nazwiemy. przecież to tylko słowa, a słowa w formie kilku literek nigdy nie będą mogły odzwierciedlić namacalnych uczuć. swoim wierszem jednak ukazujesz ducha owych uczuć w jak najlepszy z możliwych sposobów.
jest maj, za oknem kwitnąca czereśnia. klimat rosnącej wsi, nie ma ludzi - jest przyroda. jest uczucie i bijący wulkan ciepła wyrastający z dwójki zakochanych.
podmiot liryczny jest przesiąknięty kobiecością, zapachem burzy i podeszczowego ozonu.
bohaterka pachnie z wersu na wers.
optymizm, zaciśnięte pięści inteligentnej kobiety, zgrabnie nałapane światło nadziei przez jej delikatną osóbkę, zapach bzu i błękit nieba. a do tego maj. czarujesz.
nic tylko akceptować, a i ocenę postawię - ode mnie piątka.
wybacz mi mało szczegółowy komentarz - lecz niżej większość kwestii została wyjaśniona.
pokój!
aubrey
Użytkownik wpmt
24 05 2011 (10:58:58)
Użytkownik ocenił pracę na 6
Zacznę, Sylwio, od tego, że jesteś bardzo charakterystyczną autorką. Jest w Twoim stylu coś, co odróżnia Cię od innych. Kiedyś, przy okazji innego Twojego utworu, wymieniłem kilka rzeczy, ale teraz nie czas i miejsce, by o tym wspominać. Mam przed sobą tekst pt.”Burza” i zastanawiam się, co będziesz chciała wszystkim zaprezentować.
Przez cały utwór budujesz napięcie, pozwalasz iść za swoimi słowami i przygotować czytelnika na to, że nadejdzie wspomniana przez Ciebie burza. Dzięki Tobie, towarzyszę bohaterce lirycznej w jej osobistych przygotowaniach, która, jakby znając odwieczne prawa natury, wie, że burza musi nadejść, że każdy musi się na nią przygotować. „Ja” mówiące czyni wszystko, by wyjść z niej zwycięsko, kiedy minie już czas zawieruchy, a nastanie czas wyciszenia i czegoś nowego.
Bawisz się zarówno samą symboliką burzy, jak i światła, które zamykasz w pudełku. Z burzy czynisz coś może nie metafizycznego, ale mistycznego, bowiem burza częścią pradawnego rytuału, w który tchnęłaś nowe życie. Mamy ciszę przed burzą, później są deszcze, następnie ulewy, nastaje mrok, pojawia się burza, a potem jest już pięknie, choć u Ciebie! dzięki podmiotowi lirycznemu, który staje się siłą kreującą nową rzeczywistość, nazwijmy ją – poburzową. Zjawisko pogodowe urasta u Ciebie do rangi symbolu, który można przełożyć na codzienne relacje między ludźmi – czy to w przyjaźni, czy to w miłości. Światło to już nie tylko nadzieja, ostatnie promienie czegoś dobrego, ale moc sprawcza późniejszego dobra. Bardzo interesujące.
W Twoich słowach nie ma ani krzty czegoś zbędnego. Wszystko ze sobą współgra, stanowi niezwykle przejmującą całość, w której grasz na emocjach czytelnika za pomocą stworzonej sytuacji lirycznej. Cały tekst nie pełni tylko i wyłącznie funkcji magicznej, ale jest w nim coś, co pozwala nam odkryć schemat, który powtarza się na wielu różnych płaszczyznach. Jesteś świadoma tego, co piszesz. Ani przez moment nie poczułem zawahania, ani przez moment nie wątpiłem w to, co piszesz. Stworzyłaś płynny tekst za pomocą prostych symboli i prostych słów.
Końcowa myśl nie mogłaby być u Ciebie inna. Przecież burza nie może być zła, prawda? Z niej też się rodzi prawdziwe piękno. Musimy to tylko dostrzec. A Ty, Sylwio, pomagasz w tym każdemu, kto zagląda do Twojej poezji.
Cóż mogę jeszcze dodać? Pozwolę sobie życzyć, żeby i w moim życiu burza przyniosła coś niezapomnianego i odnalazł to, czego pragnę.
Piękny wiersz.